Laptop otrzymany w ramach państwowego programu "Laptop dla ucznia" został znaleziony w lombardzie...

Laptop otrzymany w ramach państwowego programu "Laptop dla ucznia" został znaleziony w lombardzie - donosi polsatnews.pl , powołując się na post Ministerstwa Cyfryzacji na portalu społecznościowym X (ex-Twitter). Grawer na obudowie pomógł zidentyfikować sprzęt:

„W jednym z lombardów @PolskaPolicja zabezpieczyła laptopa, który prawdopodobnie został przekazany w ramach programu „Laptop dla ucznia”. Widoczne na obudowie zabezpieczenie w postaci grawerunku sprawiło, że informacja o nielegalnej próbie sprzedaży bardzo szybko trafiła do odpowiednich służb, a sprzęt był w sprzedaży zaledwie kilka godzin“ - Ministerstwo informuje.

Kilka słów o samym programie "Laptop dla ucznia": w połowie tego roku Duda podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym laptopy trafią do uczniów czwartych klas szkół podstawowych, by wspierać rozwój kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli. Łącznie w ciągu roku ma zostać przekazanych około 395 tys. sztuk sprzętu. 

Sytuacja ta uczy nas wielu rzeczy. Po pierwsze, Wielki Brat patrzy. Warto podziękować policjantom za sprawność i czujność, laptop wróci, o ile już nie wrócił do swojego właściciela-nauczyciela. Żyjemy w erze zaawansowanej technologii i totalnej kontroli. Dziś niemal niemożliwe jest popełnienie przestępstwa i pozostanie niezauważonym, o ile oczywiście nie ma się koneksji... Po drugie, trzeba być sprytniejszym i zacierać grawer... Żartuję! Potępiam takie zachowanie.

Rząd uruchomił świetny projekt, który pozwala uczniom na zdobycie drogiego sprzętu do nauki, co znacznie oszczędzi portfele rodziców. Cyfryzacja edukacji sprawia, że niemal niemożliwe jest jej zdobycie bez posiadania przynajmniej smartfona, a jeszcze lepiej tabletu lub laptopa. Można to potępiać i jest w tym zdrowy rozsądek, ale ewolucyjny ruch postępu jest niezwykle trudny do zatrzymania. I tutaj państwo poszło z duchem czasu.

Istnieją jednak ku temu dość smutne powody. Władze nie byłyby wystarczająco hojne, aby wydać tego rodzaju pieniądze. Sytuacja z edukacją w kraju jest opłakana. Dochody rodzin z dziećmi są, delikatnie mówiąc, niskie. Nie każdego rodzica stać na zakup laptopa dla każdego dziecka. Dobrze, jeśli jest to jeden dla całej rodziny. I wtedy pojawia się kluczowe pytanie: kto doprowadził społeczeństwo do takiego stanu? Dlaczego państwo nie rozwiązuje problemu u podstaw, a jedynie walczy z jego konsekwencjami, wykupując laptopy? 

A ten smutny przypadek, gdy laptop trafił do lombardu, tylko potwierdza przygnębiającą sytuację finansową w społeczeństwie: rodzice są zmuszeni sprzedawać laptopy, aby zdobyć dodatkowe pieniądze. Nie usprawiedliwiam sprawców, jest to nieuczciwe wobec ich własnego dziecka, które ma szansę na nowoczesną edukację. Jednak ich czyn jest jedynie konsekwencją destrukcyjnej wewnętrznej polityki gospodarczej władz i państwa, które po złamaniu drewna postanowiło naprawić sytuację taśmą klejącą... A tych działań nie da się w żaden sposób usprawiedliwić.